2021/04/04

Czerwone czy czarne?

Powstawał ten tekst niczym przysłowiowa podróż sójki za morze. O tym, że będzie – wiedziałem już jesienią ubiegłego roku, ale wciąż odkładałem sobie sprecyzowanie powstałych wówczas przemyśleń. Może chciałem, aby emocje ostygły, może czekałem na jakieś argumenty osłabiające moje ówczesne przekonanie. Ale nic takiego nie zaszło – więc piszę.
Jak zwykle ostatnio będzie o kolorkach samolotów.

W ubiegłym roku zabrałem się – w końcu, po 10 latach - na poważnie za analizę malowania jedynego polskiego przedwojennego wiatrakowca i wydaje mi się, że dość skutecznie "odkręciłem" teorię z lat 80. o pomalowaniu go na kolor khaki (czy też zielony, oliwkowy albo jakikolwiek podobny). Tyle, że to był skromny wiatraczek, jak się potem czasami okazywało – niektórym dotąd nawet nieznany.

Ale teraz planuję walnąć "z grubej rury".

Zacznę jednak przewrotnie od czegoś innego. Od zawsze (czyli od dzieciństwa) byłem przekonany, że samolot RWD-5, na którym Skarżyński przeleciał Atlantyk miał czerwone litery rejestracji. Zapewne dlatego, że w domu była przedwojenna jeszcze, trochę podniszczona książka jego współautorstwa, a w niej fascynujący ówczesnego dzieciaka obrazek przedstawiający jakiegoś potwora wyłaniającego się z fal, aby pożreć dzielnego pilota i jego samolot. Który to samolot na ilustracji miał CZERWONE litery. Więc taka ich barwa "wszyła" mi się w świadomość. I pewnie dlatego wiele lat później do modelu SP-AJU wydrukowałem sobie kalkomanie z czerwonymi literami. Co zresztą dało mi ciekawe doświadczenie życiowe. Nauczyłem się, że to, co "wydrukowane" jest obowiązujące i należy w to wierzyć. Wystawiałem wtedy tenże model na konkursie (pomińmy miasto, bo to stolica, chociaż nieaktualna) i już po wszystkim podszedłem do jednego z sędziów i zapytałem, co trzeba poprawić w moim modelu, żeby był lepiej oceniany. Kiedy się dowiedziałem, że wykonanie jest całkiem, całkiem, ale kolory są złe, zapytałem - skąd wiadomo, jakie były prawidłowe? A Pan Sędzia - pamiętam i będę to pamiętał już zawsze - podszedł do stolika z nagrodami, wyjął pudełko tegoż modelu produkcji ZTS z Pruszkowa i pokazał mi "okładkę" z malunkiem samolotu, z czarnymi rejestracjami i oznajmił, że przecież tego wydrukowano dziesiątki tysięcy i chyba dobrze wiedzą, co robią. Nie miałem pomysłu na mocniejszy argument przeciwko "wydrukowanemu".
W międzyczasie takich niedowiarków jak ja nazbierało się jednak więcej i dzisiaj jest już całkiem spora ilość argumentów (a jeśli przyjąć "wydrukowane" za dowód, to wręcz dowodów), że litery na SP-AJU były jednak czerwone.

Co zresztą jest dobrym wstępem do rozważań o czerwonym kolorze liter rejestracji kolejnego RWD. Tyle, że tym razem nie samolotu Pana Stasia, a samolotu-symbolu czy nawet wręcz ikony, kojarzonej z polskim lotnictwem przedwojennym.
Czyli zwycięskiego RWD-6, którym podczas Challenge'u 1932 lecieli Żwirko i Wigura.

 "No, zaraz, zaraz..." - ktoś powie – "ale przecież od zawsze wiadomo, że te litery rejestracji były czarne". No i prawda, że "wiadomo". Ale mnie "od zawsze" wydawało się to błędne.

Już nawet nie pamiętam, co było powodem nieufności w ogólnie przyjętą wersję kolorów RWD-6. Chyba mnie zaintrygowało, dlaczego akurat tylko RWD-6 miałby dostać rejestracje w kolorze czarnym, w przeciwieństwie do - również malowanych w DWL, a posiadających je w czerwonym kolorze - prawie wszystkich RWD-2, -3, -4, -5, -8, -9, -10, -11, -13, -15, -16 czy 17. Przeważająca większość malowanych tam samolotów była w kolorystyce srebrno-czerwonej, więc skąd nagle te czarne litery?
Postanowiłem sprawdzić, czy da się ustalić, skąd pochodzi wiedza o tym, że kolory liter rejestracji RWD-6 były czarne. Bo pierwszy znany mi taki zapis, wprost nazywający te litery jako czarne, pojawił się w Modelarzu ok. 1959 w planach Ryszarda Kaczkowskiego. Tyle że p. Ryszard resztę samolotu opisał jako białą, z biało-czerwonymi pasami na sterach, z podanym umiejscowieniem i kolorami fikcyjnych świateł pozycyjnych i zupełnie nie pasującą do zdjęć grafiką na bokach kadłuba. Przy okazji - to samo (bo to chyba kopia tego artykułu) pojawia się parę lat potem w czeskim Modeláře.


Jak dla mnie – liczba wychwyconych błędów, braków i nieścisłości kwalifikuje to opracowanie jako mało wiarygodne, wyglądające na opracowane naprędce, co najwyżej na podstawie nielicznych wtedy i kiepskich zdjęć, ale nie pochodzące z własnych czy choćby zasłyszanych obserwacji prawdziwego samolotu. Następne chronologicznie są rysunki Feliksa Pawłowicza (chyba Skrzydlata Polska, ok. 1961) - też z opisem liter jako czarne i też z biało-czerwonymi pasami, ale jednocześnie mamy książkę Schiera Miniaturowe Lotnictwo (I. wyd. 1961), gdzie opublikował on rysunki RWD-6, które praktycznie stały się wzorcem na lata. W nich także jest opis koloru liter jako czarny i pasów - jako biało-czerwone. Ale geometria i schematy oznakowania są (w zasadzie) bez zarzutu, co pewnie spowodowało, że do dziś uważane są te rysunki za wzorcowe. Tak naprawdę to nie są idealne, ale dopiero Paweł Woźniak wraz ze Stanisławem Maciągiem w Modelarzu (2015) komputerowo porównali, przeliczyli i przeanalizowali najlepsze wówczas plany RWD-6 (wg W.Schiera, E.Ferka i W.Szewczyka z PKL).
Takie same informacje co do kolorów jak u Schiera podane są w Planach Modelarskich nr 61 (z 1974). Patrząc na wszystkie opisy z ostatnich dziesięcioleci XX wieku, wygląda na to, że uznano opracowanie p. Schiera jako kanoniczne i nikt nie myślał nawet o jakichkolwiek innych wariantach. Wygląda to tak, jakby wszyscy autorzy opierali się na zaproponowanym wcześniej opisie kolorów i kopiowali go na swoich rysunkach. Wszystko to skutkowało tym, że w ostatnich dekadach ub. wieku w różnych opracowaniach pojawiały się kolorowe sylwetki RWD-6 z czerwonymi pasami na ogonie, granatowym logiem STANAVO i czarnymi rejestracjami. Plus fikcyjnym oznakowaniem śmigła, ale o tym kiedy indziej.

O ile zmienione barwy pasów na ogonie (dziś uznaje się, że musiały być czarne, zgodnie z regulaminem Ch'32) oraz koloru logo STANAVO (powinien być czerwony, zgodnie z oficjalnymi kolorami na ulotkach i drukach firmowych) to już raczej rzecz pewna, to jednak stwierdzenie, że litery rejestracji wyglądają, jakby były czerwone - może co niektórym podnieść ciśnienie.

Ustalmy od razu jedno – nie ma pewności i dowodów na to, że litery rejestracji SP-AHN (i samolotu Karpińskiego rzecz jasna też) były takie, a nie inne. Czy to czerwone, czarne czy zielone. Od lat przeszukuję literaturę, czasopisma, dzienniki, pamiętniki – i nigdzie nikt nie napisał nic o kolorze liter. Jeśli jest gdzieś zapisana jakaś informacja wprost o kolorze liter rejestracji, to jeszcze jej nie znalazłem i nic nie wiem o tym, że ktokolwiek to zrobił.


Więc do dzieła.

Gdzieś tak około 2000 roku skontaktowałem się z panem Wiesławem Schierem. Napisałem do niego - jako że czasy były "przedinternetowe" za pośrednictwem Wydawnictwa Komunikacji i Łączności - list, w którym wyraziłem wątpliwości co do proponowanej przez Niego kolorystyki rejestracji RWD-5 Skarżyńskiego oraz - bo wtedy tylko to mi "podpadło" - kolorystyki pasów na ogonie konkursowych RWD-6. W odpowiedzi dostałem podziękowania za zainteresowanie i informację, że kolorystyka proponowana przez niego wynika z analizy posiadanych fotografii i on ją uważa za prawidłową. Żadnych faktów czy przywołania źródeł. Wyglądało na to, że Pan Wiesław oparł się na własnych przekonaniach. Zdania zresztą nie zmienił do końca życia, bo kilka lat później ukazały się Najsłynniejsze polskie sportowe samoloty wyczynowe z wciąż takimi samymi opisami i to mimo już wtedy znanych faktów, pokazujących właściwą kolorystykę RWD-6. Bo wcześniej Marian Krzyżan opublikował treść regulaminu Challenge'u wydrukowanego w 1932 z obowiązującymi kolorami pasów. Z "wydrukowanego" regulaminu – czy więc nie powinno to skutkować większą wiarygodnością?
Ale nadal publikowano sylwetki z czerwonymi pasami na ogonie, jak to przedstawiono parędziesiąt lat wcześniej. No i oczywiście z czarnymi literami rejestracji.
Tyle, że jeśli wyznacznikiem ma być to, co kiedyś wydrukowano, to dlaczego nikt się nie zająknie o planach wycinanki z modelem RWD-6 wydanych przed wojną przez LOPP, gdzie litery na skrzydle są CZERWONE?

To nie jest publikacja powojenna, tylko rzecz wydana w zaledwie kilka lat po Challenge'u.
Podobnie jest z opisem latającego modelu samolotu Żwirki, również wydanym przed wojną, w 1938 roku - autor zaleca wyklejenia liter rejestracji papierem koloru CZERWONEGO (opis tutaj: https://muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/390).

Obawiam się, że podobnie jak w przypadku samolotu Skarżyńskiego także tutaj analiza fotografii z przedwojennych czasopism czy książek skutkowała wnioskiem, że ponieważ na zdjęciu litery są ciemne - to musiały być czarne. Z tym, że tak samo ciemne pasy na ogonie były już interpretowane jako czerwone. W każdym razie zinterpretowano ten kolor liter rejestracji jako czarny i tak już zostało. Bo - podkreślam - nadal nie znam ani jednego źródła, które określałoby kolor liter jako czarny.

A z każdą dobrej jakości fotografią coraz bardziej jestem przekonany, że było inaczej. W miarę powiększania się moich zbiorów od czasu do czasu dostaję fotografie w jakości nieosiągalnej dla badaczy sprzed kilkudziesięciu lat. I na niektórych z nich odcień liter rejestracji RWD-6 wydaje się być inny (jaśniejszy) niż pasów na ogonie. To nie jest różnica typu "tu jest, a tu nie ma", ale - jako, że profesjonalnie zajmuję się obróbką fotografii, mam do tego odpowiedni sprzęt i oprogramowanie, więc mogę sobie uwypuklić rzeczy w zasadzie nieuchwytne gołym okiem.

Za czerwonym kolorem liter przemawiałoby też wrażenie, że RWD-6 po przeróbce ma rejestracje dużo jaśniejsze niż czarne elementy i to widać na fotografiach (archiwum Rychterów, str. 6 - beret mechanika vs. odcień liter):


albo podczas KLKT'33 (foto z opisu  aukcji).


Jesienią ub.r. dostałem z Niemiec skan fotografii obu RWD-6 wykonany na lotnisku Staaken. Fotografia jest znana, wielokrotnie publikowana, ten jednak plik pochodził albo wprost ze skanu negatywu albo z pierwszej odbitki. Widać to od razu po znakomitej jakości i szczegółach. Przyglądając się dokładnie obrazowi w pewnym momencie wjechałem na obszar pod skrzydłem SP-AHL. I "zapaliła mi się lampka". Litery pod skrzydłem wyglądały na jaśniejsze niż wymalowany obok numer konkursowy – który przecież MUSIAŁ być czarny. Przyjrzawszy się dokładnie szczegółom drugiego samolotu, mundurom – coraz bardziej miałem wrażenie, że jestem na dobrym tropie.

Ale to wciąż były tylko moje przekonania i co najwyżej - poszlaki. Trudno to uznać za jakieś przekonujące argumenty, więc zostawiłem ten temat w nadziei, że może kiedyś, ktoś... Może te litery były czerwone, a może jednak czarne.

A potem był przypadek.
Bo zupełnie przypadkowo, szukając czegoś innego w starych rocznikach Skrzydlatej Polski przeskoczyłem na stronę (https://muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/663) z relacją z przylotu samolotów podczas Challenge'u w 1932 do Warszawy. Rzuciłem okiem na foto w narożniku, popatrzyłem na brytyjską flagę, gdzie granatowe pola były ciemniejsze niż czerwone i pomyślałem "Ciekawe, jaki odcień mają literki na RWD-6?". Znalazłem foto samolotu. Nie miały. To znaczy na fotografii na kadłubie nie ma w miejscu rejestracji nic.


Są czarne pasy na ogonie, jest czarny numer konkursowy, ale na kadłubie nie widać liter. Teoretycznie też czarnych. Co więcej – na tle pasów na ogonie widać jasne pole po znaku aeroklubowym, który podobno był w kolorze czerwonym. Fotografie zostały (najprawdopodobniej) zrobione na błonach panchromatycznych, wchodzących wtedy do powszechnego użycia, a które to błony, w swojej wczesnej postaci na kolor czerwony reagowały bardzo mocno, odwzorowując go na czarno-białych kliszach jako znacznie jaśniejszy niż to wynikałoby z przyzwyczajeń naszego wyobrażenia. Spojrzałem na drugie zdjęcie, wydrukowane obok. Na boku kadłuba RWD-6 widać kształt liter rejestracji, widać logo STANAVO w podobnym odcieniu szarości, ale obramowanie tego logotypu i numer konkursowy – są już wyraźnie ciemniejsze.
Ponieważ posługiwałem się skanami w niskiej jakości, poprosiłem Bibliotekę Muzeum Lotnictwa o przygotowanie skanu tej strony, żeby wykluczyć jakieś przekłamania. Jako że był wieczór, wysłałem maila z krótkim opisem, po co i dlaczego i czekałem. Rano włączyłem komputer – i skan już był.
To nie jest przekłamanie. Na fotografii zrobionej 90 lat temu tak to widać. Nie pytajcie mnie, dlaczego przez te 90 lat nikt na to nie zwrócił uwagi, ale taki rozkład odcieni może oznaczać tylko jedno – kolor liter rejestracji NIE BYŁ czarny, a co więcej, był zbliżony do koloru logo STANAVO. A ten już znamy. Chociażby z "wydrukowanego" w tejże samej Skrzydlatej - tylko dwa lata później (https://muzeumlotnictwa.pl/digitalizacja/picture.php?/37002/category/550) - zdjęcia.

W tej sytuacji fotografia, która dostałem niedawno za pośrednictwem Deutsches Museum jest już tylko kolejną poszlaką, że nasze dotychczasowe postrzeganie liter rejestracji RWD-6 jako czarne – jest nieprawidłowe. Na tej fotografii stoją obok siebie RWD-6 i PZL-19. I – moim zdaniem – odcienie ich rejestracji są różne na tyle, że widać to gołym okiem.



Co to oznacza?
Ano w zasadzie nic. Jak już wcześniej stwierdziłem, nie ma DOWODU na to, że rejestracja RWD-6 była czerwona. Nie ma też dowodu na to, że była czarna. Jeśli jednak popatrzeć na argumenty za i przeciw, to wygląda, że – gdybym miał oceniać – szanse na to, iż te litery były czerwone w stosunku do czarnych są co najmniej jak 10:1. 

Ale to wciąż MOJA ocena. Każdy z Was może się z nią zgodzić albo nie, wyciągnąć własne wnioski. Mając to, co mamy - możemy tylko starać się odgadnąć, jak było. Ja przedstawiłem swoje argumenty, ktoś może przedstawić inne. I nic mi do tego. Oraz vice versa.

Dlatego, jeśli będę robił kolejny model RWD-6, to będzie miał czerwone literki. Jestem już gotowy...


A to nie koniec :))

1 komentarz:

Letalin pisze...

Świetne dochodzenie! I litery i loga firm też jak trzeba. W zasadzie jedno zdjęcie panchromatyczne, a raczej klatka z filmu z przylotu do Warszawy rozstrzyga kwestię.